Pierwiastek ten jest niezwykle ważny dla naszego zdrowia. Reguluje ciśnienie krwi i gospodarkę wodną organizmu. Kontroluje również skurcze i pracę mięśni (w tym mięśnia sercowego) oraz pobudza wydzielanie insuliny.
Niestety należy powiedzieć, że wiele osób cierpi na niedobór potasu w organizmie (hipokaliemię). Wynika to między innymi z nieprawidłowej diety, odwodnienia, stosowania niektórych leków (na przykład moczopędnych). Tymczasem stwierdzono, że osoby, które mają zbyt niski poziom potasu we krwi, ciężej przechodzą COVID-19. Z drugiej znów strony (jak wykazały badania) sam koronawirus SARS CoV-2 wpływa na mechanizmy regulujące w organizmie ciśnienie krwi i wydalanie wody, przez co również przyczynia się do utraty potasu. Należy wiedzieć, że hipokaliemia jest zaburzeniem, które może prowadzić między innymi do migotania przedsionków. A to oznacza pięć razy wyższe ryzyko udaru mózgu i dwa razy wyższe ryzyko zawału serca. Pamiętajmy o tym, że ciężka hipokaliemia (poziom potasu poniżej 3 mmol/l) może wywołać arytmię komorową i zaburzenia oddychania. Oba te stany mogą zagrozić życiu pacjentów, cierpiących na zakażenie wirusem SARS CoV-2, zwłaszcza jeśli przebieg ich choroby jest ciężki. Stężenie potasu u tych chorych powinno być często monitorowane i utrzymywane na poziomie 4,5-5,5 mmol/l. Ozdrowieńcy też powinni zachować czujność. Przewlekła hipokaliemia często dotyczy bowiem osób, które łagodnie przeszły COVID-19. Może się ona utrzymywać nawet przez kilkanaście miesięcy czasu. Niedobór potasu w organizmie może się u nich objawiać między innymi: ogólnym osłabieniem, zaparciami, drętwieniem kończyn, skurczami mięśni czy zaburzeniami rytmu serca. Dlatego też tak niezwykle ważne jest systematyczne badanie poziomu potasu w surowicy krwi. W przypadku wykrycia niedoborów pierwiastka w organizmie (u ozdrowieńców optymalny poziom to minimum 4 mmol/l), trzeba je jak najszybciej wyrównać. Należy to robić pod okiem lekarza i za pomocą leków, a nie suplementów diety. Jest to skuteczniejsze, ale też bezpieczniejsze dla nas.